Aktualności

Chce być jeszcze lepszy

Przygodę z zawodowym MMA zaczął bardzo młodo i już jako 15-latek stoczył pierwszą walkę zawodową na ringu MMA. Do dnia dzisiejszego na zawodowym ringu jeszcze ani razu nie przegrał. Dwa duże portale MMA okrzyknęła Patryka jednym z największych talentów młodego pokolenia objawionych w 2012 roku.

z Patrykiem Rogóż rozmawia Anna Karasiewicz.

Wiele osób nigdy nie spotkało się ze sportem, a nawet nazwą Mieszane Sztuki Walki, czy mógłbyś wytłumaczyć co kryje się pod skrótem MMA?

– MMA jest to skrót od Mixed Martial Arts (Mieszane Sztuki Walki) dyscyplina sportowa, w której zawodnicy sztuk i sportów walki walczą wręcz przy dużym zakresie dozwolonych technik. MMA bazuje na takich stylach walki, jak: boks/kick boxing, zapasy i brazylijskie ju jitsu (BJJ).

– Skąd wzięło się u Ciebie zainteresowanie takim sportem?

– MMA zaczęło mnie interesować jakieś dwa lata temu, kiedy oglądałem w telewizji gale KSW.

– Jesteś młodym zawodnikiem, jakie masz doświadczenie w walkach amatorskich?

– Jak do tej pory stoczyłem 24 walki amatorskie, z czego 6 przegrałem. Natomiast walki zawodowe dotąd stoczyłem 3, z tego wszystkie wygrane przed czasem przez poddanie przeciwnika w pierwszej rundzie.

– Zdradzisz nam tajemnicę, gdzie i u kogo trenujesz?

– Trenuje w klubie Fightman, jednym z najlepszych w Polsce. Moim trenerem jest Tomasz Knap pochodzący z Bochni, posiadacz czarnego pasa ju jitsu. On prowadzi mnie od samego początku i przygotowuje do wszystkich walk. Jest nie tylko moim trenerem, ale również kolegą i managerem.

– Masz swoją ulubioną lub najbardziej wyćwiczoną technikę, którą najczęściej stosujesz podczas walk?

– Jak każdy zawodnik mam swoje ulubione techniki. W stójce (boks/kick boxing) najbardziej lubię wysokie kopnięcia typu high kick. W parterze (ju jitsu) lubię stosować przeróżne duszenia typu anaconda, trójkąt nożny, mataleo.

 

– Kto jest dla Ciebie największym wsparciem i autorytetem?

– Moim największym wsparciem są moi rodzice, siostra i oczywiście trener, na którym się wzoruję.

– Możesz walczyć, gdy podczas zawodów jesteś chory?

– Oczywiście że mogę, jednakże mam wtedy bardzo utrudnione zadanie, ponieważ jestem osłabiony i zmniejsza się moja kondycja.

– Odnosząc spore sukcesy, łatwo o stan w którym do głowy może uderzyć „woda sodowa”. Umiesz się przed tym obronić?

– Zawsze powtarzam, że pokora to podstawa. Nikt jeszcze na cwaniactwie daleko nie zaszedł. Poza tym Tomek Knap czuwa, żebym nie zaczął „gwiazdorzyć» (śmiech).

– Czego oprócz każdej wygranej walki można Ci jeszcze życzyć?

– Można mi przede wszystkim życzyć braku kontuzji, abym cały czas mógł trenować i stawać sie coraz lepszym zawodnikiem. 

Powiązane artykuły

Back to top button