Aktualności

Porady ogrodnicze w sezonie 2013

ROŚLINA PRAWDĘ CI POWIE O SOBIE

 Obserwowałam jak do sali ciągle wchodziły jeszcze spóźnione osoby.

Przeciskały się przez zgromadzony tłum, aby podejść jak najbliżej.

Może chciały ją tylko zobaczyć? A może posłuchać co ciekawego o sobie opowie? Czy wszystko to, co o niej piszą jest prawdą? Zapewne każdy miał swoje osobiste powody, aby mimo wielu zajęć o tej porze, bo wiosna już na dobre zagościła, zechcieć bliżej przyjrzeć się naszemu niezwykłemu gościowi.

 

– Wiosną w wielu naszych ogrodach zaczynają kwitnąć jedne                            z najpiękniejszych drzew i krzewów świata. Bardzo oryginalne o niesamowitym orientalnym uroku, arystokratki wśród roślin ozdobnych – obracając się            w stronę kulis, donośnym głosem powiedziałam:

– Oscara dla najlepszej aktorki naszych ogrodów otrzymuje MAGNOLIA! Zapraszamy laureatkę na scenę, niech powie prawdę o sobie!

 W blasku reflektorów Królowa wyglądała zjawiskowo.

– Proszę przedstaw nam swoją rodzinę – zwróciłam się do gościa.

– Mój rodzaj obejmuje ponad 120 gatunków sióstr (drzew i krzewów) charakteryzujących się zróżnicowanym ulistnieniem – część z nas gubi liście na zimę, a inne mogą poszczycić się soczystą zielenią liści również zimą, jednak te ostatnie nie będą chciały gościć w srogie zimy w waszych ogrodach.

Mało kto z Was wie, że spotkać nas można było już miliony lat temu, zanim na naszej planecie pojawiły się pszczoły. Konsekwencją tego jest prymitywna forma naszych kwiatów, zapylanych przez chrząszcze – tu z wdziękiem obróciła się wokół własnej osi.

– Nie miałam pojęcia, że jesteście starsze od pszczół. To niewiarygodne, może prawdą jest, że macie prymitywną formę kwiatów, ale są one wyjątkowo dekoracyjne, przypominają wyglądem tulipany o rozmaitych barwach płatków – białe, kremowe, różowe, a nawet żółte! Nie będę ukrywać, że w czasie kiedy rozkwitacie nie mogę od was oderwać wzroku.

– Niektóre z nas zakwitają już na początku kwietnia jak magnolia stellata, na przełomie kwietnia i maja rozkwita magnolia soulangeana, w maju wraz z pojawieniem się liści magnolia liliiflora – ta nie jest już narażona na przemarznięcie rozwijających się kwiatów, a pojedyncze kwiaty mogą pojawiać się i przez całe lato. Poza tym gdy kwitniemy wydzielamy silny i miły zapach – Miałam wrażenie jakby cała sala wzięła głęboki oddech.

 

– Ponoć jesteście bardzo delikatne i kapryśne w uprawie. Jak mamy się przygotować, aby powitać was w naszych ogrodach?

Magnolia wzniosła kwiaty ku górze i przecząco pokiwała koroną.

– Ach stworzenia ludzkie! Kto z was wymyśla takie mity! Opinia o naszej delikatności i dużej wrażliwości na mrozy jest znacznie przesadzona.

Nie jesteśmy roślinami kłopotliwymi w uprawie, o ile już na początku zagwarantujecie nam odpowiednie stanowisko i podłoże.

– Co chcesz przez to powiedzieć? – byłam zaskoczona! Też o niej tak myślałam.

A ona ciepłym i łagodnym tonem mówiła dalej…

– Wszystkie potrzebujemy gleby przepuszczalnej, próchnicznej wzbogaconej torfem lub obornikiem i lekko kwaśnej (5-6 pH). Najlepsze miejsce to takie, które jest osłonięte od mroźnych, zimowych i wiosennych wiatrów, nasłonecznione lub lekko cieniste. Rosnąc w głębokim cieniu nie będę mogła wiosną zaprezentować się należycie tzn. nie okryję się płaszczem moich cudownych kwiatów. Jako arystokratki powinnyśmy zająć najbardziej honorowe miejsce w ogrodzie, jako soliter np. na tle trawnika, wówczas najpiękniej się prezentujemy. Oczywiście moje karłowe siostry doskonale czują się w grupach – na wrzosowisku lub nad brzegiem stawu. Ale pamiętajcie, że powinnam być w kompozycji najważniejsza, a pozostałe rośliny są moim dopełnieniem – i dumnie uniosła koronę w górę.

– O, jasno i mocno powiedziane! Królowa na trawniku! – nie byłam tym zaskoczona, właśnie takie miejsce zajmuje w moim ogrodzie. Ona miała jednak i swoje obawy:

– Chciałabym uniknąć przesadzania, to bardzo istotne ponieważ mam kruche i wrażliwe na uszkodzenia korzenie, a mój system korzeniowy jest niezwykle płytki, zatem późniejsze przesadzenie bardzo źle znoszę.

– Po tym zabiegu mogę chorować, albo – o zgrozo – umrzeć!

– Dlatego, jeżeli posadziliście mnie w nieodpowiednim miejscu, moją przeprowadzkę zlećcie wyspecjalizowanej firmie, która zrobi to z odpowiednią ostrożnością poza okresem wegetacji tj. późną jesienią lub wczesną wiosną – oznajmiła bardzo poważnie rozglądając się po sali, czy aby wszyscy rozumieją o co jej chodzi.

– Miejmy nadzieję, że to nie będzie konieczne – dodałam, przerywając milczenie.

– Ja też tak myślę, to dla mnie sprawa życia i śmierci – odetchnęła z ulgą.

– Zaprosiliśmy arystokratkę do ogrodu i co dalej? – kontynuowałam.

– Sadząc mnie w odpowiednio przygotowanej ziemi nie ugniatajcie nogą podłoża nad moimi korzeniami, wymagam delikatności. Następnie podlejcie mnie obficie wodą i pamiętajcie, że jako młoda roślina jestem wrażliwa na letnie upały. Warto zwrócić uwagę, iż utrzymanie odpowiednio kwaśnej gleby może wam przysporzyć nieco trudności. Dlatego skorzystajcie z bardzo popularnego w przyrodzie zjawiska mikoryzy. Dzięki współpracy ze specyficznymi grzybami łatwiej się przyjmuję, a w przyszłości lepiej toleruję okresową suszę. Mikoryzę możecie wprowadzić przez zastosowanie specjalnej szczepionki mikoryzowej dla roślin wrzosowatych. Przed inwazją chwastów ochroni mnie ściółkowanie torfem lub korą. Pierwszą zimę chętnie spędzę okryta miękką agrowłóknią, ciepłą jutą bądź słomą. Absolutnie nie okrywajcie mnie nieprzepuszczającą powietrza folią, no chyba, że zależy wam na mojej śmierci. Na nóżki (korzenie) poproszę o kopczyk z torfu.

– Jasne! – pomyślałam, a wśród zebranych zauważyłam wielkie zainteresowanie.

– A menu? – byłam ciekawa jaką dietę stosuje nasza Gwiazda, że tak świetnie wygląda.

– Istotne, od marca do lipca chętnie posilę się kilkakrotną, niewielką dawką nawozów mineralnych wieloskładnikowych, bądź jednorazową porcją odżywki o spowolnionym działaniu np. Osmocote. Ale nie przesadzajcie z nawożeniem azotowym zwłaszcza po 15 lipca, gdyż zbyt duże dawki tego składnika zwiększają moją podatność na przemarzanie. Nawozy azotowe tylko na śniadanie, czyli wiosną – i zaprezentowała piękne, zdrowe, błyszczące liście.

– A co z fryzjerem? Może jakieś odmładzające cięcie od czasu do czasu? – to interesowało wiele osób, które w swoim ogrodzie miały już sporych rozmiarów Królową.

– Absolutnie! Żadnego cięcia, ja się nie zgadzam! W razie konieczności pamiętajcie, aby rany zasmarować preparatem grzybobójczym, który uchroni mnie przed infekcjami grzybowymi i bakteryjnymi – zwróciła się do publiczności, nieco wytrącona z równowagi.

– Nie było pytania! Zapamiętamy, magnolii nie tniemy! Poza tym, co jeszcze Panią gryzie?

– Myszy, nornice, mszyce i przędziorki. To nie są pretensje do was, pomimo właściwej pielęgnacji, mogę być zaatakowana przez bandę szkodników.

– Ale znam kogoś, kto może mi skutecznie pomóc!

– Mianowicie? – popatrzyłam na nią zdziwiona, nie miałam pojęcia kogo ma na myśli.

– Och to proste, o rady pytajcie specjalistów, oni najlepiej wiedzą jak nas leczyć.

– Na poszczególne szkodniki i choroby dobiorą najskuteczniejszy środek. Rozpoznają chorobę, doradzą preparat i wyjaśnią jak go zastosować – dla niej to było takie oczywiste, więc nadal patrzyła, to na mnie, to na tłum, badając czy w końcu to pojęliśmy.

– Wiedzą co na mszyce i nornice? Gdzie ich znajdziemy? – drążyłam dalej.

– Jasne, że wiedzą! – rozbawiona moją niewiedzą, magnolia zaczęła się śmiać.

– Na mszyce zastosujcie Mospilan 20SP czy Confidor 200SL lub gotowy do użycia Provado Plus AE. Przędziorki zwalczajcie Magusem 200SC lub Talstarem 100EC, a w późniejszym okresie Karate Zeon 050SC, na myszy       i nornice użyjcie preparatów gryzoniobójczych. Czarne plamy na moich liściach są objawem choroby grzybowej, którą można zwalczyć wykonując kilkakrotny oprysk Miedzianem 50WP, a problem z więdnięciem, brązowieniem lub zamieraniem liści na pojedynczych pędach, załatwicie Topsinem M500SC, czy Sarfunem 500 SC – rozłożyła gałęzie jakby te informacje były takie oczywiste i proste.

– Nie powiedziałaś gdzie ich znajdziemy? I gdzie wysłać zaproszenie dla Ciebie byś zechciała na stałe zamieszkać w naszym ogrodzie?

– Przyjdźcie do dobrego Centrum Ogrodniczego, gdzie zajmują się mną prawdziwi fachowcy, ja tam na Was czekam. Jestem przekonana, że specjaliści udzielą Wam wszystkich niezbędnych informacji na mój temat.

 

Tłum powstał. Gromkie brawa wypełniły salę, w której magnolia prezentowała swe wdzięki.

Próbując zatrzymać gości, starałam się zachęcić ich do dyskusji:

– Proszę Państwa, czy są jakieś pytania?! Nikt nie podniósł ręki, jednak do Gwiazdy ustawiła się kolejka, każdy chciał z bliska przyjrzeć się Królowej.

 

Żegnając się z gośćmi wiedziałam, że już niebawem w wielu ogrodach znajdzie się miejsce dla dzisiejszej laureatki.

                                                                           Tekst: Małgorzata Rosa

 

Powiązane artykuły

Zobacz także
Close
Back to top button